me4health

Rozstanie – trudny koniec i pełen perspektyw początek

Rozstanie to jeden z najtrudniejszych tematów relacyjnych. Jest on bliski praktycznie każdemu, kto kiedykolwiek tworzył zobowiązującą relację romantyczną. Większość osób, która doświadczyła rozstania z partnerem_ką, przeżywała wówczas wiele trudnych emocji. Nieważne, czy jest się osobą podejmującą decyzję o rozejściu, czy tą, która jest porzucana. Cierpienie stanowi częsty element tego procesu. Nierzadko, zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony, ogromną trudność sprawia akceptacja nowej sytuacji. Ciężkie bywa również przyjęcie nowej tożsamości. Zatem niezaprzeczalnie rozstanie to bardzo trudny  etap w życiu. Ale, gdy już się pojawia, czy to zawsze coś złego?  

Czy rozejście się musi być symbolem porażki? A może właśnie, to świadectwo dojrzałości? Świadomości tego, co służy i tego, co niszczy? Sytuacji i perspektyw jest wiele. Naszym zdaniem rozstanie jest często jedyną możliwą formą zadbania o siebie. Umiejętnością odpuszczenia i odejścia od tego, co znane, by poszukiwać siebie.

Dzisiejszy artykuł poświęcamy głównie temu, jak być wobec siebie czułym, wyrozumiałym. Jak zaopiekować się sobą, gdy przychodzi ten łamiący moment. Moment, który jednocześnie jest wstępem do nowego życia.

Rozstanie – zwiastuny i przyczyny

Często mówi się, że zwiastunem nieubłagalnego końca relacji jest wzajemna obojętność i milczenie partnerów. Kiedy para kłóci się, dyskutuje, sprzecza, to sygnał, że jeszcze nie wszystko stracone. Że jest wola walki i energia do tego, aby coś zmieniać, dogadywać, przeorganizować.

Oczywiście, ciągłe tarcia i intensywne emocje wobec siebie nawzajem nie wróżą nic dobrego. One również mogą być informacją o potrzebie podjęcia trudnej, ostatecznej decyzji. Pod tym kątem związek romantyczny nie różni się od innych obszarów życia – czasami warto o niego zabiegać i walczyć, a czasami lepiej odpuścić. Innym aspektem prowadzącym do rozstania jest brak woli, aby w ogóle o relację się starać, nawet jeśli jest ona względnie dobra.

Odzwierciedla to swoisty dylemat dzisiejszych czasów, w których bardzo potrzebujemy bliskości. Jednak wielość możliwości i pokus sprawia, że wygodniej i łatwiej związek szybko zakończyć. Powyższe przykłady, to tylko krótki wstęp do wielu innych przyczyn podejmowania decyzji o rozstaniu. Marta Niedźwiecka – psycholożka i pierwsza w Polsce sex coachka – w swoim podcaście „O zmierzchu” wyróżnia następujące powody rozstania:

Rozstanie – jakie są najczęstsze powody kończenia związków

  1. Rozczarowanie. Może być związane z nieprzepracowanymi zranieniami i niezaopiekowanymi urazami, które niszczyły relacje. Często też pojawia się zetknięcie z rzeczywistością .Początkowa wizja związku, daleka jest od jego realnego kształtu.
  2. Dysproporcja w rozkładzie sił. Jedna osoba chce walczyć o związek. Druga, albo otwarcie nie chce albo udaje, że chce, ale nic nie robi. Jedna osoba związku nie uleczy!
  3. Nieleczone nałogi i zaburzenia psychiczne. Ciężko jest budować relację z osobą, która odmawia budowania relacji z samą_ym sobą.
  4. Skutki trudnych dynamik związkowych. Kończone są relacje, w których odgrywane są różne toksyczne scenariusze, np. współzależność emocjonalna.
  5. Różne formy przemocy. Decyzja o rozstaniu jest wówczas niezaprzeczalnie najlepszą z możliwych.
  6. Zdecydowane rozejście się ścieżek życiowych. Chodzi tutaj o systemy wartości, cele.
  7. Śmierć zaufania”. Gdy w związku pojawiają się zdrady, naruszenia lojalności.
  8. Wieloletni brak emocjonalnego zaangażowania emocjonalnego w siebie. To, co przytaczałyśmy na początku akapitu jako związek już obumarły. Objawia się wzajemną obojętnością, chłodem.

Żałoba po związku – jak przez nią przejść?

Marta Niedźwiecka w odcinku swojego podcastu o rozstaniu wyróżnia różne fazy żałoby po związku. Jak deklaruje, należy przez każdą z nich przejść, aby móc żyć szczęśliwie i spokojnie. Psycholożka obrazuje, czym charakteryzują się stadia pożegnania. Radzi również, jak sobie w nich radzić. Jak zadbać o dynamikę między byłym partnerem, ale przede wszystkim – jak zadbać o siebie.

Fazy żałoby po związku – faza obwiniania

Na tym etapie pojawiają się pretensje, żale- najczęściej wzajemne. Partnerom towarzyszy poczucie winy, negatywny obraz siebie, dużo wstydu, frustracji i złości. Osoby odczuwają rozczarowanie, poczucie bezradności oraz obawy o przyszłość.

Co robić?:

Skupiać się na danej fazie, a nie zaradzeniu wszystkim problemom.

Ważne jest odnalezienie sprawczości i kontroli. Wyciszenie, zatrzymanie się. Próba komunikacji i porozumienia z byłym / byłą partnerem_ką.

Rozstanie to nie wojna, którą trzeba wygrać, bo tak naprawdę nie wygra nikt. Wszystko powinno wzmacniać osoby. Próba zaognienia konfliktu tylko je osłabia. Należy starać się przepracować lęki i frustrację. Dobrze jest mieć kogoś, z kim można o tych lękach porozmawiać.

Faza urazy i gniewu

Jest to bezpośrednia reakcja na stres związany z kryzysem. Pojawia się wściekłość, pielęgnowanie urazy. Byli partnerzy mogą stosować generalizacje, np.  „wszystkie kobiety są złe”. Mogą występować duże skoki emocjonalne.

Co robić?:

Starać się tonować, szukać konstruktywnego sposobu ujścia dla złości. Ważne jest utrzymanie zdrowego dystansu między partnerami, co przysłuży się ewentualnym negocjacjom (np. w sytuacji rozwodu). Negocjacje powinny być prowadzone na wystudzonych emocjach. Nie na silnym pobudzeniu. Nawet proste zajecie się codziennymi aktywnościami pozwala się osiąść, ukoić. Warto starać się być zajętym, w sposób nieprzeciążający układu nerwowego.

Opłakiwanie relacji i przeżywanie frustracji

Dociera do nas ogrom strat, niepewność, frustracja, że coś się nie udało. Ostatecznie kończy się przywiązanie, wizje przyszłości, jakiś wyobrażony model życia.  Może pojawiać się utrata sensu życia i rozpacz. Tej fazie często towarzyszy dekoncentracja, nieumiejętność precyzyjnego działania. Trudno jest ogarniać rzeczywistość. Wszystkim trzeba będzie zaopiekować się na nowo.

Co robić?:

To moment, w którym naprawdę należy o siebie zadbać. Co do tej pory sprawiało dużą przyjemność? Co działa dla tej osoby w sytuacjach stresowych? Powrót do ukochanej pasji, uprawianie sportu, gotowanie? W tej fazie, tak jak na każdej innej, warto korzystać ze wsparcia bliskich i życzliwych osób. Jeśli jest ono niewystarczające, ból jest zbyt duży, zachęcamy rozważyć sięgnięcie po pomoc specjalisty.

Faza poczucia autonomii i wolności

Następuje realne odetchnięcie, w końcu osoba czuje się lepiej. Pojawia się poczucie triumfu, uwolnienia i ulgi. Tej fazie towarzyszy coraz większa separacja od drugiej osoby oraz pozytywne postrzeganie przyszłości.

Co robić?:

 To powinien być etap dalszego skupienia na sobie i umacniania systemu wsparcia. To czas ostatecznego domykania relacji, niekiedy wybaczania. Osoba w końcu realnie oddziela się od byłego/ byłej partnera_ki. Jako że polepszony nastrój nie jest jeszcze stabilny, potrzebna jest powściągliwość we wchodzeniu w nowe relacje.

Rozstanie to też faza nowych początków

To już! W tej fazie pojawia się gotowość do stworzenia nowej rzeczywistości i nowej tożsamości.  Następuje większa stabilność emocjonalna oraz domknięcie procesów emocjonalnych. Tutaj można na spokojnie myśleć o nowej relacji.

Co zatem robić?:

Być otwartym na nowe. Większa stabilność emocjonalna zabezpiecza przed lekkomyślnym rzucaniem się w nowe relacje. Nie towarzyszy już tak wysokie pobudzenie  i dojmująca potrzeba bliskości. Nie jest się więc już tak podatnym_ą na zranienia. Teraz można się na spokojnie przyjrzeć własnym potrzebom i realizować je w poczuciu autonomii i spełnienia.

Długość trwania poszczególnych faz żałoby trudna jest do oszacowania. Zależy od wielu czynników, np. od poziomu bliskości między partnerami i osobowości. Również od tego, co zostało utracone wraz z odejściem partnera. Im większa zmiana dotychczasowego stylu życia, tym dłuższy okres żałoby. Wyjątkiem jest wyjście z przemocowego związku. Taka decyzja zmienia życie diametralnie. Jednak z uwagi na znaczne jego polepszenie, żałoba z reguły jest krótsza.

Zaopiekuj się sobą! Ogólne rady, jak ukoić ból rozstania

W poprzednim akapicie przyjrzeliśmy się poszczególnym fazom żałoby po rozstaniu oraz zalecanych działaniach na każdym etapie. Jak widzicie, na rozstania nie ma lekarstwa, trzeba je po prostu przejść. Ale co jeszcze możecie zrobić, aby siebie w tym trudnym czasie wesprzeć? Zachęcamy do zapoznania się z kilkoma radami, z których możecie korzystać przez cały proces rozstania.  Niezależnie od jego fazy. Zalecenia zaczerpnięte są z książki „#LOVE. Jak kochać w XXI wieku” autorstwa dr Olgi Kamińskiej, którą z całego serca polecamy!

Nie myśl o białym niedźwiedziu

Istnieje taki eksperyment, w którym badani mają za zadanie przez minutę nie myśleć o białym niedźwiedziu. Jak się okazuje, takie polecenie sprawia, że myśl ta pojawia się natrętnie i skupiona jest właśnie na tym obiekcie. Praktycznie przez całą minutę. Podobnie wygląda to po rozstaniu. Wtedy to były_a patner_ka są takimi białymi niedźwiedziami. Staramy się o nich nie myśleć, więc myśl o nich towarzyszy nam cały czas. To, co warto robić, to świadomie skupiać się na rzeczach niepowiązanych z daną osobą. Zająć czymś umysł (najlepiej przyjemnym). Z czasem wspomnienia, do których się nie powraca, blakną.

Co z oczu, to z serca

W okresie po rozstaniu często zaczynamy przeglądać wspólne zdjęcia lub czułe wiadomości. Aktywuje się wówczas dopamina (odczuwanie przyjemności), więc wracanie do tych chwil jest pozornie przyjemne. Naturalnie chce się wtedy ich więcej. A przecież tej osoby już nie ma i nie będzie, więc organizm czuje, jakby był na ciągłym głodzie! Porada jest podobna do tej poprzedniej – warto się zająć czymś przyjemnym. Spotykać się z przyjaciółmi, wyjść do teatru. Dobrze jest również usunąć zdjęcia i wiadomości z byłym partnerem_ką. Jeśli to jeszcze zbyt trudne, warto chociaż przenieść je w miejsce, do którego na co dzień nie zaglądamy.

Pozwól sobie na smutek

Ważne jest, aby pozwolić sobie przeżyć ten trudny czas z akceptacją emocji, które się pojawiają. Na początku warto określić, co czujesz. Kiedy już uda Ci się zidentyfikować uczucie, pozwól sobie w nim pobyć. Pamiętaj, że przeżywanie nieprzyjemnych emocji po utracie ważnej relacji jest zupełnie normalne, a nawet potrzebne. Nie staraj się tłumić emocji. Jeśli potrzebujesz płakać- płacz, złość się, jeśli Ci to pomaga – przeklinaj.

Szukaj dopaminy gdzie indziej

Wydzielanie dopaminy nie musi się pojawiać tylko na myśl o relacji. Dopamina to hormon motywacji i przyjemności, a dostęp do niego daje wiele aktywności. Przede wszystkim sport! Uprawiaj jakąkolwiek dyscyplinę, którą lubisz. Pozwoli Ci to również uwolnić napięcia i emocje. Spędzaj również czas z bliskimi ludźmi, dla których jesteś ważny_a. Wsparcie społeczne zaprzecza poczuciu odrzucenia i ułatwia radzenie sobie z trudnymi sytuacjami życiowymi. Kolejnym aspektem jest zdrowe odżywianie. Badania pokazują, że wspiera ono samopoczucie. Zachęcamy do sięgania, m.in. po ciemną czekoladę, kakao, orzechy brazylijskie, banany i soczewicę.

Porozmawiaj ze specjalistą

Kiedy poczujesz się już zbyt przytłoczony_a swoją sytuacją warto sięgnąć po pomoc psychologa/ psycholożki. Towarzyszenie takiej osoby może znacznie wesprzeć proces radzenia sobie z trudną sytuacją. Ekspert_ka pomoże Ci także znaleźć inne zasoby oraz narzędzia do zaopiekowania się sobą.

Rozstanie  – będzie dobrze (naprawdę!)

Rozstanie, szczególnie, jeśli nie z naszej inicjatywy, to naprawdę trudny czas. Warto wówczas skupić się na sobie, dbać o siebie i własne potrzeby. I wiemy – łatwo powiedzieć – kiedy myśli wciąż krążą wokół byłego_ej partnera_ki. Jednak powyższe rady pokazują, że istnieją pozornie małe rzeczy, które naprawdę mogą wesprzeć. Ukoić, uspokoić, przypomnieć, że to Ty jesteś dla siebie priorytetem. Najważniejsza jest jednak świadomość, że to przejdzie. Czas naprawdę leczy rany. I chociaż na początku czujemy ból i rozpacz, spokój nadejdzie. W międzyczasie dbaj o siebie, rozmawiaj, przeżywaj emocje, sprawiaj sobie przyjemność. Na zakończenie posłużymy się może mało lubianym, ale w tej sytuacji adekwatnym zwrotem – będzie dobrze (a pewnie i lepiej!).

Więcej do odkrycia

Emocje

Twardziele nie płaczą, czyli rzecz o PTSD.

FacebookTweetPinLinkedInEmail Serial Idź przodem, bracie świętuje obecnie swoją popularność, z której korzystając proponuję przyjrzeć się bliżej wątkowi  PTSD (post-traumatic stress disorder, czyli syndrom stresu pourazowego) zawartemu w filmie.