Toksyczny związek jest jak trucizna, która powoli rozprzestrzenia się w organizmie. Pamiętajmy, że proces uwikłania i zatracenia siebie w niszczącej relacji przebiega stopniowo. Czasami nazywa się to zjawisko gotowaniem żaby. Często nawet, gdy czujemy, że relacja nam nie służy i jest dla nas niszcząca pojawiają się w nas blokady, które podpowiadają, aby pozostać w tym, co nam nie służy. Przeczytaj je a być może pomoże Ci to zobaczyć, że Twój związek jest dla Ciebie toksyczny i czas zadbać o swoje zdrowie psychiczne.
W dzisiejszym wpisie przeczytasz:
- Ten toksyczny związek mnie niszczy, ale nigdy nikogo już tak nie pokocham
- Ten związek to dla mnie wyzwanie, aby być lepszym/lepszą i pracować nad sobą
- Rozumiem z czego wynika jej/jego zachowanie. On/ona cierpi, nie chce mnie ranić, oboje nie chcemy, aby nasz związek był toksyczny
- Dla mnie się zmieni
- Jest wyjątkowy/wyjątkowa, bez niej/niego sobie nie poradzę
- Jak o siebie zadbać, jeśli masz, którąś z blokad?
Ten toksyczny związek mnie niszczy, ale nigdy nikogo już tak nie pokocham
Owszem, „nigdy nikogo już tak nie pokochasz” i szczerzę Ci tego życzymy, choć bez pracy nad sobą niestety możesz mieć tendencję do powielania schematów.
Zastanów się czym jest według Ciebie miłość. Czy jest wypełniona lękiem, smutkiem i poczuciem wyczerpania? Czy miłość jest witalną emocją, która daje siłę, wzmacnia poczucie wartości i powoduje, że jest lżej? W miłości ważny jest też szacunek, troska, wsparcie i zaufanie.
Często w toksycznym związku słowo „miłość” można by potraktować jako nazwę trucizny – uzależnienia emocjonalnego, czy huśtawki emocjonalnej. Takiej „miłości” obyś miał_a w swoim życiu jak najmniej, z prostego powodu. Miłość daje szczęście – zrozumienie, wsparcie, witalność, bezpieczną bazę. Jeśli w Twojej relacji brak uczciwej komunikacji, szacunku i jest przemoc a partner_ka nie chce pracować nad relacją i nie zmienia swojego zachowania – nie ma tu mowy o miłości a co najwyżej o emocjonalnym rollercoasterze.
Poza tym, jeśli w Twoich myślach pojawiają się słowa „nigdy, zawsze, nikogo” – pamiętaj, że to zniekształcenie poznawcze nadmiernej generalizacji. Życie bywa naprawdę zaskakujące i z pewnością możesz znaleźć wiele przykładów na to jak nasze przewidywania niekoniecznie są zbieżne z tym, jak toczy się życie.
Podsumowując – toksyczny związek zaprzecza pojęciu miłości i tej w relacji i tej do samego siebie. Jeśli skończysz toksyczny związek – dajesz sobie szansę, żeby doświadczyć prawdziwej miłości.
Ten związek to dla mnie wyzwanie, aby być lepszym/lepszą i pracować nad sobą
Jeśli w Twoich wartościach ważny jest rozwój osobisty i praca nad sobą, są to niewątpliwie pozytywne i witalne wartości. Warto jednak pamiętać, o tym, że w zdrowy rozwój wpisane jest bycie bardziej uważnym i świadomym: własnych uczuć i granic. Jeśli ktoś im umniejsza, unieważnia je lub wręcz wmawia bycie niewystarczającą – nie ma tu mowy o rozwoju. Następuje proces dewaluacji siebie, który może mieć bardzo poważne konsekwencje psychosomatyczne.
Warto też zwrócić uwagę, czy owa praca nad sobą nie jest naszą strategia radzenia sobie z dysfunkcjonalnym przekonaniem o byciu niewystarczającą/ niewystarczającym lub nie zasługującą/ niezasługującym na miłość. Jeśli nasza motywacja do pracy nad sobą może być echem tych przekonań warto pamiętać, że kluczową w zdrowym związku jest nasza relacja ze sobą. W zdrowej relacji nie ma w ogóle mowy o zasługiwaniu na miłość. Nie ma też mowy o zaskarbianiu czyjejś przychylności, byciu odpowiedzialną/nym za np. wybuchowe lub destrukcyjne reakcje partnera/partnerki.
Warto też pamiętać, że perfekcjonizm również może mieć znamiona syzyfowej pracy. Nigdy nie ma końca i jakikolwiek efekt osiągam nigdy nie mam w sobie docenienia. Jeśli tak jest – warto uzdrowić relację z samą/samym sobą. Następnie z perspektywy swojego zdrowia psychicznego zapytać siebie – jak ja się czuję w tej relacji? I decydować na podstawie tych emocji a nie w zgodzie z dysfunkcjonalnymi strategiami radzenia sobie z lękiem przed odrzuceniem.
Dla mnie się zmieni
Ważnym kryterium w zaufaniu w zmianę drugiej osoby jest patrzenie na jej czyny, a nie słowa. Jakie konkretne działania ta osoba wykonuje, aby nie być przemocowa? Po jakich zachowaniach widzę zmiany?
Czasem mówi się, że miłość jest czasownikiem. Jeśli ktoś nas rani, umniejsza nam, dewaluuje nasze emocje lub wręcz wmawia nam zaburzenia psychiczne lub obciąża swoimi dysfunkcjami – nie jest to miłość a uwikłanie i toksyczna współzależność.
Zastanów się zatem – co robi? Jakie konkretne działania pokazują, że partner/rka się zmienia i pracuje ze sobą? Wypisz je w jednej kolumnie. W drugiej wypisz zachowania, które Cię ranią i się nie zmieniają. Na podstawie tych list postaraj się zobaczyć, jakie emocje łączą Was w związku.
Rozumiem z czego wynika jej/jego zachowanie. On/ona cierpi, nie chce mnie ranić, oboje nie chcemy, aby nasz związek był toksyczny
Tak jak pisałam w akapicie powyżej – zobacz na czyny, nie słowa. To czego chcemy warto, żeby pokrywało się z tym, jak postępujemy. Inaczej mamy do czynienia z myśleniem życzeniowym, które nikomu nie służy. Potraktuj to zarówno jako punkt do zwrócenia uwagi na zachowanie partnera/partnerki – ale również na swoje zachowanie. Pamiętaj też, że empatia jest niepełna jeśli nie obejmuje Ciebie.
Odpowiedz sobie na pytania: Co rozumiem jako miłość? Jakie słowa przychodzą mi do głowy? Jakie zachowania odpowiadają tym słowom? A jakie zachowania są najczęściej w moim związku?
Czasem pomaga też wypisanie konkretnych zachowań partnera/partnerki i dopisanie do nich: jak nazwałabym takie zachowanie, gdyby ktoś bliski opowiadał mi, że partner/partnerka tak się wobec niego zachowali. Drugie pytanie to: co bym doradziła bliskiej osobie, żeby jakie działania podjęła w związku z takim zachowaniem? Takie zdystansowanie się i wejście w rolę osoby bliskiej często pomaga złapać zdrowy ogląd sytuacji.
Jest wyjątkowy/wyjątkowa, bez niej/niego sobie nie poradzę
Podobnie jak w blokadzie podpowiadającej, że już nigdy, nikogo nie pokochasz mamy tu przykład zniekształceń poznawczych. Założenie, że bez niej/niego sobie nie poradzę jest nadmierną generalizacją, negatywną i uskrajnioną. Zakłada przewidywanie przyszłości w jej najgorszym, najczarniejszym scenariuszu, który praktycznie nigdy nie dzieje się tak, jak to sobie projektujemy.
Przekonanie o wyjątkowości partnera natomiast to często zaszepiona nas myśl w związku z manipulacjami, które robią osoby z narcystycznym zabirzeniem osobowości. Pamiętaj, że na swój sposób każdy jest wyjątkowy – Ty również. A umniejszanie sobie i poczucie uzależnienia od partnera/partnerki nie jest ani witalne, ani zdrowe. Zwłaszcza w perspektywie przyszłości, w której nie możemy zakładać, że zawsze i wszędzie będziemy mogli liczyć na drugą osobę.
Usiądź na spokojnie z kimś do kogo masz zaufanie, wypisz swoje zasoby i realne ograniczenia jakie masz w codzienności, które blokują Cię np. przed wyprowadzką. Zadbaj o większą samodzielność. Najpierw małymi kroczkami. Ale z czasem Twoje kroki staną się dłuższe a Ty zaczniesz budować swoje poczucie własnej wartości i samostanowienia. Przestaniesz też żyć w cieniu oczekiwań i pretensji.
Jak o siebie zadbać, jeśli masz, którąś z blokad?
Często zmiana dojrzewa w nas stopniowo. Zaczynamy dostrzegać coraz więcej sygnałów a widealizowana wizja związku zaczyna pękać. Gdy trafiasz na takie artykuły jak ten i masz poczucie, że ten temat Cię dotyczy – spróbuj zrobić test. On pomoże Ci zwrócić uwagę na to, które zachowania w relacji są toksyczne. Zbaczy jaka jest ich skala. Tutaj znajdziesz kwestionariusz przemocy emocjonalnej.
Gdy poczujesz, że dotyczy Cię przemoc emocjonalna przede wszystkim zadbaj o to, aby mieć wsparcie: przyjaciół, rodziny, terapeuty. Możesz też skorzystać z pomocy organizacji i instytucji – przydatne kontakty znajdziesz tutaj. To bardzo ważne zwłaszcza jeśli masz jakieś powiązania, które spowodują, że wyjście z toksycznego związku będzie procesem nie tylko emocjonalnym, ale też formalnym (rozwód, opieka nad dziećmi, sprawy majątkowe).
Pamiętaj, że z czasem będzie Ci łatwiej a jeśli otworzysz się na to, aby pozwolić sobie pomóc odzyskasz poczucie własnej wartości. Będzie Ci po prostu lżej, bardziej szczęśliwie i spokojniej.